sobota, 20 kwietnia 2013

Pustka jako motywacja

0 komentarze
Użyłem pustki jako motywacji aby coś zrobić. "Zrobię to bo nie ma powodu". Nawet zadziałało, oczywiście nie można wykluczyć innych czynników, ot choćby udowodnienia swojej racji, ale w pierwszym odczuciu gdy postanowiłem użyć pustki naprawdę poczułem motywację, mimo, że wtedy jeszcze wcale o tej pustce nie myślałem, ot taka myśl zadziałała.

Jednakże użycie pustki jako motywacji jest dziwne. Cel, który zrealizowałem z jej użyciem nie dał mi satysfakcji, nie poczułem tego co zazwyczaj w podobnych przypadkach korzystających z klasycznych powodów. Pustka w żaden sposób się nie wypełniła...

Coś "powstałego" z pustki, a następnie przez nią wchłanianego nie zmienia jej w żaden sposób?
Ciekawą rzeczą jest to, że wykorzystanie pustki wykorzystuje luki w moim rozumowaniu. Bardzo ciężko jest mi przeciwstawić się takiemu powodowi bo wszystkie "ale" odczuwam natychmiast bo przecież "nie ma powodu", który można by było jakoś umniejszyć jakimś "logicznym" powodem.

Energia pustki też jest dziwna i raczej skończona. Jest taka jakby jej nie było, a jednak jest; jest niewyraźna.

piątek, 19 kwietnia 2013

Ranienie siebie

0 komentarze
Zrozumiłem dlaczego czasem próbuję siebie zranić np. nożem, nie ma przy tym nienawiści, złości czy czegoś takiego. Ja po prostu mam nadzieję, że raniąc swoje ciało uda mi się poczuć coś głębiej... że poczuję coś w sobie...
Można by to nazwać desperacką próbą zmuszenia siebie do czucia, a nie tylko odczuwania
eeeeeh
Jednak nie raniąc swojego ciała, też odczuwam ból? a może tylko pustkę... ale odczuwam? czuję?
Nie wiem

środa, 3 kwietnia 2013

Pustka vs motywacja

2 komentarze
Motywacja? Czym się zmotywować? Znaleźć jakiś powód? Coś co stanie się przyczyną działania? Po co? Nie ma potrzeby istnienia powodu aby coś zrobić... a może.. gdy odrzucę logiczne podstawy szukania czegoś wartościowego co mogło by być początkiem to co wtedy? Czy moje żądze przejmą moje działania i staną się moim "powodem"? A może podświadomość zacznie działać i będę szedł w jakimś kierunku? Może moja natura mnie poprowadzi? Może moje słabości zawładną?
Jeśli nie ma powodu to co? To ciekawe uczucie gdy się nic nie czuje...

Czy w ogóle jest mi potrzebny powód aby robić to czy tamto? Raczej czy potrzebuje wiedzieć dlaczego coś robię? Nie. Choć miło wiedzieć dlaczego coś się robi. Czyżby moim kluczem do motywacji była... pustka? Jak czarna dziura, nie ma znaczenia co wciągnie, nie ma znaczenia dlaczego tam jest, nie ma znaczenia czy zniknie, jedyne co robi to pochłania wszystko i... nic nie zyskuje? Staje się tylko większa. Oczywiście można znaleźć jej początek, ocenić kiedy zniknie itd. ale nic z tego nie jest potrzebne do jej istnienia. Sama w sobie ma wręcz nieskończoną energię.

Pustka... brak powodu... motywacją?
Ech, to dziwne, może to tylko przepływ nieskończonej energii przeze mnie?
Chaos? Brzmi lepiej ale to nie to.
Więc chcę wypełnić pustkę? Właściwie to jest bardziej złożone. Aby zrozumieć pustkę trzeba zrozumieć dlaczego powstałą, trzeba zrozumieć zasady na jakich działa ale znów czy trzeba coś zrozumieć aby to wykorzystać? Nie, to nie jest potrzebne. Ale warte zachodu? Jeśli ją zrozumiem to czy nie stanie się ona po prostu motywacją tak jak każda inna? Pustka... Wykorzystać z sukcesem coś co nie istnieje...
Ha ha ha wydaje się niemożliwe? Czy ma to znaczenie skoro możesz ją poczuć? Nie ma tam niczego a jednak ona istnieje.
Pustka jest... rządzą? Jest czymś co chce się wypełnić ale nie ma ona kierunku.
Jakiś zwykły powód np. chcę być silniejszy fizycznie można łatwo obalić np. czy teraz tego potrzebuję? Jeśli powód jest słaby motywacja też będzie słaba. A pustka? Pustka nie ma "łatwego" przeciwieństwa. Można powiedzieć "no przecież nie ma nic?!" ale pustki nie można wypełnić niczym. To po prostu nie działa. Pustka wciąż pozostanie pustką.
Więc czy pustka może być motywacją?
Brak powodu może być powodem?