wtorek, 14 grudnia 2010

Wpis 22

0 komentarze
Kim będziesz gdy skończy się świat?
Czy będziesz gotów? Gotów być sobą, nie zmienisz się w 1 sekundzie.

Czy dajesz z siebie wszystko? Nie...
Dlaczego?
Strach? Raczej nie
Brak możliwości? nie
Wygoda? może
Mało czasu? nie
inni ludzie przeszkadzają? nie
Znowu ty... dlaczego?

Nie daję z siebie wszystkiego, nie widzę powodu aby robić różne rzeczy bo nie widzę bezpośrednio korzyści z nich płynących. Ale nie robiąc tych rzeczy na pewno nie będzie korzystniej dla mnie, bo stoję w miejscu czekając aż czas obejmie mnie swoim chłodnym ramieniem i powie: "spójrz  to było twoje życie", a ja odpowiem: nie widzę go... Bo właśnie tak wygląda moje życie. To egzystencja od jednej gry do drugiej aby nie myśleć, aby uciec tam gdzie nie ryzykuję siebie ale ja właśnie przegrywam siebie. Czas "ucieka" i patrzy. Czy da się to odwrócić?! Nie odwrócić już nie. Czas jest po mojej stronie o ile go wykorzystam dobrze.

~Czas jest jak granat bez zawleczki, nie użyjesz to będzie źle, użyjesz to możesz tylko zyskać, nawet amatorski rzut daje większe szanse na przeżycie niż próba odłożenia go na wtedy kiedy będzie potrzebny, będą skile. Po jednym granacie pojawiają się od razu kolejne, to się nigdy nie kończy ale zawsze ma konsekwencje.
Co ludzie powiedzą? Aby cokolwiek co prawdą jest powiedzieli, a tylko rzucając ~życie/czas/próby prawdę poznają.

sobota, 11 grudnia 2010

środa, 8 grudnia 2010

Wpis 20

0 komentarze
Kiedy mamy dużo, dużo możliwości, rzeczy które możemy zrobić, gdy coś nagle daje nam ogromne możliwości to nie wiemy co zrobić bo robiąc jedno widzimy inną możliwość i myśl: "a może tamto jest lepsze?" Ale jeśli mamy "dużo" i bez problemów czymś się zajmujemy to zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy z innych możliwości.
Czasem sztucznie się ograniczamy bo... tak jest łatwiej...
Łatwiej i bezpieczniej robić coś co się potrafi niż spróbować czegoś innego i odkryć nieznane piękno.

Wybór powoduje problem. Nie, to my powodujemy problem bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do wyboru naszego życia. Łatwiej płynąć z prądem. To my jesteśmy naszą słabością, naszym słabym punktem.

środa, 1 grudnia 2010

Rzeczy które kocham?

0 komentarze
Przyjdzie taki czas, że zapomnimy o rzeczach które naprawdę kochaliśmy. W pewnym wieku zostanie nam 1 lub 2 rzeczy które kochamy. Ważne jest to aby wiedzieć co naprawdę kochamy i robić to/być z tą osobą. Jeśli przestaniemy kochać cokolwiek, stracimy siebie, umrzemy, a śmierć będzie tylko formalnością.
Jednak miłość jest największą wartością.

Co tak naprawdę kocham teraz? (21 lat)
- kocham muzykę, wtedy gdy ma dobrą jakość, jest czysta. Pozwala mi to poczuć w sobie moc, odpręża mnie, przenosi w inne miejsca, pokazuje możliwości, daje siłę.
- kocham spokój, ciszę, w niej mogę usłyszeć swoje wnętrze, znaleźć odpowiedź na każde pytanie, odpocząć.
- kocham swobodę/wolność, gdy mogę być sobą, krzyczeć, śmiać się bez obaw o wizerunek czy innych.
- kocham być sobą, gdy nie muszę udawać, gdy ja to ja, mieć kontrolę nad swoim życiem.
- kocham nadzieję, wiarę w siebie, gdy wiem że mogę wszystko

A kogo kocham? To trudne pytanie. Nie wiem dokładnie czym jest miłość do drugiej osoby. Nie będę tworzył listy bo mogło by się okazać że jest pusta...

Chyba dla mnie [miłość = synergia]
tak ją traktuję...

wtorek, 30 listopada 2010

Wpis 18

0 komentarze
Czy pieniądze nas zmieniają?

Nie, nawet wygrywając 100 milionów nie zmienisz swojego życia tak jak ci się wydaje. Przyzwyczajenia nas ograniczają.
Zmienisz swoje bezpośrednie otoczenie na "lepsze"/droższe, może zmienisz nieco swoje nastawienie do innych bo nie będziesz już musiał udawać kogoś innego dla swojej korzyści ale pozostaniesz sobą. Może wydać się że jesteś inny ale to tylko cechy które ukrywałeś wyszły na światło dzienne. Pieniądze zwiększają nasze możliwości ale nie usuwają naszych osobistych ograniczeń.

Skoro pieniądze nas nie zmieniają to czy można zmienić swoje życie bez nich?
Niektórzy mówią, że jakbym miał pieniądze to zrobiłbym to, to...

Można zmienić siebie bez pieniędzy, potrzebna jest determinacja i aktywne dążenie do zmian. Druga osoba może nam w tym znacznie pomóc niż pieniądze.

To my i nasze własne przyzwyczajenia nas ograniczają i to my i nasza silna wola może pokonać nasze słabości, nie zrobi tego nikt ani nic innego.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Wpis 17

0 komentarze
Chcesz mieć dom? Zbuduj go sam!

To było tylko złudzenie, że mój rodzinny dom można naprawić, że to jest warte zrobienia.
Nikt tu nie wstawi się za mną, nikt mi nie pomoże. Jedyne co tu mam to kompa, trochę czasopism i płyty i klocki. Nie mam to nawet pokoju bo to zbyt wiele. Ten dom jest zbyt mały aby pomieścić ich i ich wszystkie graty i mnie.
Mam tu trochę miejsca na swoje rzeczy, miejsce do spania i miejsce pracy, nic więcej.

Byłem głupi, że myślałem że to można naprawić, tu nikt tego nie chce. Nie naprawiam tego, zostawiam to jako miejsce pracy i zarabiania pieniędzy.

Nareszcie iluzja znikła.

sobota, 27 listopada 2010

"Po co żyjesz?"

0 komentarze
-"Po co żyjesz?"
-"Żyję po to aby  być szczęśliwym"

Żyję bo wierzę, że mogę być tu szczęśliwy. Być sobą w miejscu które lubię. Chociaż najpierw muszę znaleźć takie miejsce i odwagę aby być sobą przed każdym.

Sprecyzujmy to, pierwsza niech będzie wersja realistyczna, najbardziej prawdopodobna: kończę studia, znajduję siłę aby spróbować świata, jadę w parę różnych miejsc, znajduje prace które mogły by być stałymi ale obawiam się angażować w to od razu... biorę "lżejsze" zajęcia. Mija parę lat. Zauważam, że pięknie jest tam gdzie włożę trochę serca w otoczenie, a nie tam gdzie być powinno. Dokonuję wyboru na kolejne parę lat, kupuję dom w którym czuję się dobrze i podoba mi się otoczenie. Zwalniam aby zobaczyć/zastanowić się co dalej, doskwiera mi samotność, dochodzę do wniosku, że warto było by coś z tym zrobić ~Wybieram~
Następstwa są trudne do przewidzenia.

Bez względu na wybraną drogę powinienem w wieku ok. 30 lat spojrzeć z dystansem na swoje życie, zatrzymać się. W tym wieku powinienem:
-mieć "swój" dom
-mieć dość dużo kasy aby przeżyć za nią następne 70 lat albo mieć pracę którą lubię i która daje mi pewny dochód
-żyć/pracować w środowisku które lubię i które pozwala mi się rozwijać, aktywnie odpoczywać
-mieć plan na przyszłość, kolejny krok
-mieć przyjaciela/przyjaciół z którymi mogę utrzymywać częste kontakty osobiste w "realu".
-być szczęśliwym, naprawdę szczęśliwym

Jeśli któreś punkty nie będą zrealizowane należy przystąpić do ich realizacji, zaplanować i wykonać ( o ile są to mniej znaczące, mało punktów/punkt). Jeśli moje życie będzie znacznie odbiegać od tej wizji to muszę się zatrzymać i wszystko skończyć, moja przeszłość będzie tylko na papierkach, postawię linię i rozpocznę nowe życie, od nowa, skończę ze wszystkim co jest teraz. Tylko w ten sposób dam sobie szansę na zwycięstwo.
Dam sobie max 1 rok aby całkowicie zmienić swoją codzienność. Jeśli nie uda mi się oderwać, skończyć z przeszłością to znaczy że stałem się niewolnikiem świata także swojego i swoich ograniczeń, to znaczy, że umarłem..................
a skoro umarłem to nie mam nic do stracenia, więc mogę w tej chwili wziąć to co uważam za istotne i ruszyć przed siebie w poszukiwaniu zagubionej duszy. Nie stracę nic bo sam sobie wszystko odebrałem... Przecież nie ma sensu być zombiee przez następne n lat.

Żyj albo umieraj, nie udawaj, że będąc martwym jest ci dobrze. W tej chwili robisz to co powinieneś  10 lat temu, mówisz i myślisz i wiesz.

Teraz jest mój ruch i zdążę go wykonać, wybór został dokonany, nie ma innej drogi. Właśnie zaczynam od nowa. Nigdy nie jest za późno aby zacząć wygrywać.



~~~~~~~
końcówka wpisu jest pisana w tym stylem dlatego, że jak przyjdzie czas i będzie źle to ma na mnie wymusić działanie.

poniedziałek, 22 listopada 2010

Wpis 15

2 komentarze
Wierzymy w różne rzeczy, Boga, miłość, marzenia, innych ludzi... Wierzymy że bóg wybaczy nam nasze błędy, ludzie będą nas lubić, zapominamy, że 1 dobra osoba może być wyjątkiem, a Bóg...? Czy wogóle znamy religię w którą wierzymy? Ja nie znam jej zbyt dobrze. "Modlimy się", chodzimy do kościoła, a czasem nawet nie wiemy dlaczego to robimy, co jest prawdziwym powodem.

Chcąc napisać coś prostego zaczynam pisać o czymś o czym właściwie nie myślałem żeby było "epicko". Udawanie, granie czegoś przed samym sobą nic mi nie da, nie mogę oszukiwać sam siebie! Będąc sobą będę szczęśliwy. To ja mam dokonywać wyboru, a nie jakieś ego. Ono jest sztuczne, próbuje chronić mnie przed światem... ale robi to trochę nieudolnie. Próbuje też ukryć prawdę o mnie przede mną przez co jestem ślepy na własne słabości, wady. Bez niego byłbym... nie wiem jaki. Zapewne byłbym szczęśliwy ale też bardziej podatny na ataki. Ego to tarcza która chroni nas przed "życiem", przed światem i niszczy naszą prawdziwą osobowość, a raczej powoduje, że chowa się ona coraz głębiej. Czasem jestem w stanie poczuć swoją prawdziwą osobowość i jest ona piękna.

A wracając do ~ przesłania, nie ważne jest to co udajemy (chociaż też ma znaczenie), robimy jaki symbol nosimy na szyi lub palcu, znaczenie ma to co nosimy w sercu... czasem pustym bo zapomnianym....



~~~~~~~
Tak sobie myślę, że czasem robię coś co myślę, że powinienem zrobić, ewentualnie sztucznie ograniczam swój wybór jak mam spędzać wolny czas choć mam nieograniczone możliwości. Nie słucham "wewnętrznego uczucia".

niedziela, 21 listopada 2010

Wpis 14

0 komentarze
Życie to ciekawa gra. Można spotkać ciekawych ludzi. Przeżyć różne historie... Jednak życie wcale tego nie ułatwia. Stawia nam wyzwania, przeszkody które są zbyt trudne gdy się spojrzy z naszej perspektywy, a one są do pokonania, trzeba tylko dać sobie szansę.

Oceniamy ludzi, których nie znamy, ten pije, ten pali, tamten lubi/robi coś tam. Wydaje się nam, że wszystko jest jednoznaczne, proste. Widzimy to co chcemy widzieć... nie widzimy prawdy bo prawda jest ukryta...
My go znamy - przecież zachowuje się tak i tak, robi to i to - a nic o nim nie wiemy.
Może mamy rację a może się mylimy? Przecież "znając prawdę" nie ma potrzeby jej weryfikować.

Wydaje się nam, że mamy władzę nad swoim życiem ale w rzeczywistości kieruje nami świat, reguły, otoczenie, a my wciąż "dowodzimy/rządzimy" swoim życiem, które nie jest naszym życiem.

Jak trudno zacząć jeszcze raz gdy przegramy... Trudno zacząć żyć gdy nie wiemy jak to jest, nie tęsknimy do czegoś czego nie znamy.

Dać drugą szansę - może...
ale jedną szansę chyba można dać każdemu.

Życie przegramy wtedy gdy się poddamy, przestaniemy działać aby żyć, powiemy to koniec tylko dlatego, że tak jest łatwiej...

czwartek, 18 listopada 2010

Solemn Hour

0 komentarze
Our Solemn Hour

Co byś zrobił gdybyś przez jedną godzinę, tuż po Twojej śmierci, mógł zrobić wszystko, być kim chcesz i jak chcesz ale jedyne co by Ci z tej godziny zostało to wspomnienia, bardzo wyraźne, niemal jakbyś oglądał film. Wszyscy ludzie (jeśli byś ich sobie wyobraził) byli by najwyżej dokładnymi kopiami oryginałów. Nikt by nie widział co robisz i nikt by tego nie oceniał.
Co byś wybrał?

Ten wybór bardzo dobrze opisuje co cenisz w życiu i jak bardzo jesteś dojrzały.

Gdy pierwszy raz o tym pomyślałem decyzja zajęła mi ok 5 minut. Wybrałem to co uważałem za najlepsze ale wiem, że wybrałbym co innego gdybym lepiej znał życie...chociaż... tego się kiedyś dowiem...


~~~~~~
Tę "zagadkę" wymyśliłem słuchając utworu o tym samym tytule wykonawcy Within Temptation

wtorek, 16 listopada 2010

Cytaty

0 komentarze
Kilka cytatów/złotych myśli które mi się spodobały i je zapisałem w zeszycie
Moje:

Nic nie trwa wiecznie.

Żyj tak jakby każdy dzień był ważny, każdy!

Możesz różnie zaczynać ale będą pamiętać jak skończysz.

Czasu nie można zaoszczędzić.

Złote myśli innych:

"Don't waste your time or time will waste you."
Jedna z piosenek zespołu Muse

"Możesz być zły, jak wściekły pies, że tak potoczył się los, możesz złorzeczyć, przeklinać przeznaczenie lecz gdy nadejdzie koniec, musisz się poddać."
film Dziwny przypadek Benjamina Buttona

"Odwaga nie polega na nie odczuwaniu strachu, lecz na uznaniu, że coś jest ważniejsze niż lęk"
A.Redmoon

"Większym komplementem da człowieka jest to że darzy się go zaufaniem niż, że się go kocha."
G. MacDonald

"Przywództwo to zazdrość przekładania wizji na rzeczywistość"
W. Bennis

"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia"
A. Einstein

"Nasze życie me 4 wielkie cele: żyć, kochać, uczyć się i pozostawić po sobie coś cennego"
S.Covey

"Całe nasze życie to działanie i pasja. Unikając zaangażowania w działanie i pasję ryzykujemy, że w ogóle nie zaznamy życia"
Herodot

"Drzemiący w nas zwycięzca nie ujawnia się dopóki nie jesteśmy gotowi"
N. Hill

"Największa potęga człowieka leży w sile jego wiary"
N.Hill

"Zazwyczaj mamy dość czasu, jeżeli potrafimy go wykorzystać właściwie"
JW. Goethe

niedziela, 14 listopada 2010

Czy istnieje przeznaczenie?

0 komentarze
Napisze jak to działa!
Zycie jest jak droga, która ma wiele zjazdów, rozgałęzia się. My jedziemy autostradą i jedna rzecz jest pewna, jedziemy szybko. Można skręcić, wybrać inną drogę ale czasem inna droga to inna nawierzchnia i trzeba zmienić koła, a to nie jest raczej przyjemna czynność, łatwiej jest zostać głównej drodze chociaż czasem i ta się dzieli na dwie i jeśli nie chcesz się zatrzymać na barierce pośrodku to musisz coś wybrać. Ogółem boczna droga może minąć równie szybko (prędkość przejazdu) co główna autostrada.

Ciekawe porównanie mi wyszło.
A teraz inaczej, konkretniej.

Mając wybór Bóg wie, że na 99% wybierzemy np. wersję 1, a wyniku tego wydarzą się pewne rzeczy. I tak jest z całym (większością) życiem,. Więc mamy przeznaczenie w 99%, a gdy wybieramy 1% to następstwa też "są zaplanowane". Mamy jednak wybór, a te drogi pomiędzy którymi wybieramy (nie zawsze) różnią się i to bardzo, chociaż wciąż są wiadome (niekoniecznie dla nas).
Wiele jest małych wyborów, które i tak większego znaczenia nie mają.

Mamy wybór tylko, że ciężko jest go dokonać w sposób inny niż domyślny czyli 99% że "nie zmienimy" zdania.

Ja właśnie jadę drogą złożoną z 2 pasów, jadę pośrodku ale niedługo tam pośrodku pojawi się barierka i jestem ciekaw co wybiorę, te drogi dość się różnią. Jedna jest lepsza, a druga łatwiejsza.


~~~~~~
Wybrałem tę łatwiejszą........
Ale dróg i rozgałęzień jest wiele...

piątek, 12 listopada 2010

Konfrontacja

0 komentarze
Teraz wiem dlaczego bałem się patrzeć w przyszłość, bałem się bo ją znałem, czułem jaka będzie, a nie chciałem w to uwierzyć. Nie mogłem uwierzyć, że przegram życie, że oddam je bez walki, stracę wszystko z własnego powodu. Teraz wiem, że miałem rację.

Jestem młody (20 lat) a już wiem, że jeśli się nie zmienię to przegram życie także w swoim odczuciu. Tak więc: jeśli się nie zmienię to umarłem, jeśli umarłem to nie mam nic do stracenia, a więc muszę? zmienić swoje życie, nie stracę nic, bo nic mi nie zostanie, a mogę zyskać wszystko.

Stracić życie to ból, smutek, rozpacz. Stracić drugie życie z własnego wyboru to GŁUPOTA!

Czy będę wstanie spojrzeć w przyszłość bez strachu?
Chciałbym.
Najtrudniej jest się zmienić gdy jest albo gdy wydaje się nam, że jest dobrze. Jednak gdy będzie źle to będzie już za późno .
Za późno na co?
Za późno aby powiedzieć ukochanej osobie co czujesz, za późno aby zrobić to co dało by szczęście twojej duszy, za późno aby się zatrzymać, za późno aby zacząć żyć.

Jak w piosence jedyne co wtedy możemy zrobić to spróbować cofnąć czas bo przyszłości już nie ma "future go dark".

środa, 10 listopada 2010

Umysł

0 komentarze
Najważniejszy jest umysł.
Jeśli on zawiedzie nic cię nie uratuje. Można stracić wiele, mieć różne słabości ale jeśli umysł się podda, nie będzie dość silny aby zmienić kierunek twojej drogi gdy prowadzi ona pionowo w dół to przegrałeś.

Umysł jest najsilniejszą częścią człowieka, może zdziałać tzw. cuda. Czyli rzeczy których umysły ospałe, słabe nie są wstanie zrozumieć. Np. jakieś ozdrowienia <-to najlepszy przykład.

Jeśli umysł cię nie powstrzyma, jeśli będzie z tobą to Nic cię Nie powstrzyma, a na pewno dasz z siebie wszystko, wygrasz bez względu na wynik.

Czasem żyjemy tak jakoś nie do końca dobrze, czegoś nie robimy. Umysł potrafi wtedy przypomnieć nam o tym co jest ważne, co było dla nas ważne. Jednak łatwiej jest to odrzucić niż zmienić się. Łatwo trwać we śnie, który byłby koszmarem gdybyśmy się obudzili.

Obudzić się? to jak dostać nowe życie i tak sam trudne ale możliwe.

Wpis 8

0 komentarze
Czasem nie potrafimy się zmienić nawet dla marzeń, które tak naprawdę niewiele od nas wymagają. Łudzimy się że zawsze będą w naszym zasięgu. Tymczasem nie przybliżając się do nich, oddalamy się. Tracimy je.

Niektóre z nich wydają się mało znaczące, możemy je mieć ale przez naszą bierność tracimy ochotę na nie i w końcu możliwość ich zrealizowania, chociaż były tak blisko.

Paradoksalnie potrafimy poświęcić wszystko dla jakiegoś marzenia nawet jeśli ono nie jest tego warte...
...Czasem wydaje się nam że ten cel jest wart tego, że nie mamy nic do stracenia lub już wszystko co było (z naszej perspektywy) do stracenia, straciliśmy.

tutaj nastąpił jakiś zwrot myślowy


umrzeć to jedno, drugie to stracić swoje przekonania, upaść, stracić siłę ciała, ducha, cierpieć, przegrać swoje życie, zobaczyć jak się staczam, poczuć to.
Przeżyć to?
Stracić wszystko / postawić wszystko na jedną kartę? Czy warto?

Żyj tak aby twoje słabości nie miały nad tobą kontroli

wtorek, 9 listopada 2010

Wpis 7

0 komentarze
"Kto chce od życia dużo ryzykuje, że wszystko straci, kto chce mało może nic nie dostać"

Zrozumiałem, że nie muszę gonić za jakimiś głupimi ideałami. Niech inni będą jak chcą, ja będę sobą.
Potrzebuję wygrać ze swoimi słabościami, to one są moim prawdziwym wrogiem.

Kiedy czasem biorę ten zeszyt do ręki to boję się czytać to co napisałem. Są to bardzo trafne rzeczy, oddają idealnie to co czują w środku. Jednak nie rozumiem dlaczego na co dzień zapominam o tym, żyję tak jakbym nie chciał od tego życia wiele, tak jakbym miał żyć wiecznie. Czekam nie wiadomo na co. Potrzebuję czegoś co mnie obudzi... i nieraz się budzę, żyję, tylko, że zaraz wracam do poprzedniego stanu. Potrzebuję czegoś co mnie utrzyma przy "życiu". Brak mi motywacji? Muszę szybko znaleźć to coś.

Widzę jak część życia, którą mogłem znacznie bardziej wykorzystać przeminęła. Czy żałuję? trochę tak.
Jednak ważniejsze jest to co teraz. Muszę coś zrobić żeby każdy dzień był moim dniem, dniem wykorzystanym, pełnym. Nie musi być to każdy dzień. Wiem jednak, że gdyby mi się udało życie byłoby piękne.

Czemu ten cytat?
Bo dobrze obrazuje wybór.
Ja chcę od życia dużo ale godzę się na mało..... Mogę mieć wiele, to nie jest trudne, nawet nie ryzykuję, że wszystko stracę. Wiem, że mogę być szczęśliwy i mieć wszystko, tylko nie wiem czemu godzę się na mało..
Bo nie wymaga pracy / odwagi?
Jakby nie patrzeć: Lepiej mieć przez chwilę dużo niż nic przez całe życie. Nawet jeśli pierwsze wymaga wysiłku.


~~~~~~
wciąż walczę o swoje życie chociaż mam wrażenie jakby już część mnie umarła..... za dużo "snu" mnie zabija....

poniedziałek, 8 listopada 2010

Wpis 6

0 komentarze
Pisane pod wpływem emocji. To co musi zostać zapisane przed mą śmiercią.

Dlaczego ludzie są źli?
Bo nie potrafią zaakceptować innych, wydaje im się, że mają rację. Mają? Nie mają? i tak zniszczą wszystko co im nie odpowiada.
Jak to zmienić/powstrzymać?
Odpowiedź jest tylko jedna jeśli spojrzymy z ich perspektywy: Zniszczyć wroga!!
Jedni zniszczą drugich, nowe normy nastaną, ktoś znów się wyłamie, znów nazwą go szaleńcem i znów kill, kill, kill! I tak w kółko. Wszystko się zmienia? Tylko strony konfliktu bo wojna i śmierć będzie taka sama, "za ideały" które znaczą dla niektórych więcej niż wszystko inne. I to rozumiem... w końcu istnieję na tym świecie.

Ludzie (nie chcę uogólniać ale jak mam nazywać tych pseudo-normalnych?) kłamią, udają, grają aby przypodobać się innym. Jednym mówią, że są "tacy" kolejnym mówią że są inni. Wszystko aby być "tym dobrym", lubianym. Ja też gram, udaję. Jestem za słaby aby prowadzić otwartą wojnę, postawić się. Jednak chcę tego, muszę zebrać siły, przygotować się. Będę się starał zdobyć siłę i możliwości aby obronić swoje racje. I bardzo chciałbym to zrobić, a zarazem wygrać tak by nie kontynuować bezsensownego koła zła. Nie mogę więc wygrać bronią wroga bo wtedy będę jak inni, kolejny bojownik o "wyższe dobro". Jak to więc zrobić? Dobrem nie wygram; złem poczuje smak wygranej ale idea przegra. Tak więc muszę skorzystać z 3 opcji albo 4? trzeci znam ale czym jest 4? Czwarty zwie się współpraca i nie ja go rozpocznę. tja to pewnie konsekwencja wyboru 2.

To smutne co mnie czeka ale nie będę cierpiał sam...

niedziela, 7 listopada 2010

Nick

0 komentarze
Nigdy to nie był łatwy wybór. Zawsze się zastanawiałem czy lepszy będzie ten czy ten, myślałem co on może znaczyć w innych językach. Może to słowo gdzieś występuje i jest obraźliwe albo wulgarne. Chciałem wymyślić jakiś nick który mnie dobrze odzwierciedla a jednocześnie nie jest jednoznaczny,prosty.
Inni ludzie różne nicki mi nadawali ale żaden nie odzwierciedla mnie w całości, a niektóre wydają się dziwne chyba że ktoś mnie pozna bliżej, co jest rzadkie... Dodatkowo problemem jest dla mnie trudność wymyślanie męsko brzmiących nicków, a z kobiecymi nie mam problemów, dziwne...

Myślałem jak nazwać bloga, jaki nick przybrać i padło na reliverte, najdziwniejszy jaki do tej pory mam... chociaż "relive" znaczy przeżywać na nowo co dobrze pasuje do tego bloga.
W ten sposób prawie w każdym miejscu mam inny nick, niektóre się powtarzają ale po pewnym czasie i tak uważam, że nie pasują... albo odkrywam ich znaczenie w innym języku lub slangu które mnie nie cieszy.

Opisać siebie jednym słowem nie jest łatwo ;)

Wpis 5

0 komentarze
Uda się, nie uda się, zapomną o mnie lub nie...
 Przyjdzie chwila że trzeba będzie stawić czoła "przeznaczeniu". I mam tu na myśli stawić czoła, a nie pogodzić się, ukryć, uciekać, tego nie da się uniknąć. Wtedy muszę dać z siebie wszystko i muszę to zrobić.
Uda się, lub nie, zapomną o mnie lub nie...
to będzie bez znaczenia dla mnie? Nie, ale kiedy naprawdę dam z siebie wszystko i to będę czuł to bez względu na wynik będę mógł uznać to za zwycięstwo, a dokładniej spróbowałem i nie zmarnowałem szansy.

Jak mi się nie uda to ktoś inny zajmie moje miejsce.
To co było to było, to co będzie to będzie ale to co jest teraz to jest moje. To jest mój czas i muszę go wykorzystać. Dostałem szansę. Muszę ją wykorzystać, muszę zrobić wszystko aby to osiągnąć, wypełnić przeznaczenie. Jeśli zawiodę to ktoś inny zajmie moje miejsce, dostanie ten sam cel, czy mu się uda czy nie to będzie bez znaczenia dla mnie. Ja stanę się jednym z wielu, przeszłością, czasem który przeminą i pozostał bez znaczenia, zapomniany.

Teraz jest mój ruch, nie mogę stać, nie mogę czekać. Jak nie teraz to nigdy. Tu nie ma drugiej szansy.


~~~~~~
Zastanów się czy czasem nie odczuwasz, że żyjesz "nie swoim" życiem. Masz je tylko jedno i tylko ono ma dla Ciebie znaczenie, wykorzystaj je tak jak uznasz za najlepsze, poświęć je komuś/wykorzystaj tylko dla siebie, zrób tak abyś był szczęśliwy.

sobota, 6 listopada 2010

Przeznaczenie

0 komentarze
Jak zmienić przeznaczenie?
Jeśli znasz swoją przyszłość to jedyną rzecz jaką możesz zrobić aby nie wydarzyła się to znaleźć się w innym miejscu. W moim wypadku z tym jest problem, znam wydarzenia a nie czas kiedy nastąpią.

Denerwuje mnie to, że znam przyszłość a nie potrafię z tym nic zrobić.
Dlaczego?
2 możliwości: mój system jest za słaby // przyszłość jest na tyle dobra, że nie ma potrzeby jej zmieniać.
Skoro znam przyszłość to powinienem wiedzieć która możliwość jest prawdziwa... i wiem, i znów mnie wkurwia, że nic z tym nie zrobię, a to znaczy, że obie są prawdziwe.

Znam, widzę przyszłość. to niesamowite jak teoretycznie błache myśli bez pokrycia w rzeczywistości stają się prawdą, rzeczywistością. Tylko jak odróżnić te myśli od innych? tu z pomocą przychodzą odczucia. Tak jak dzisiaj wiedziałem, że dzień będzie przejebany i chociaż logika podpowiadała coś innego to i tak wyszło na moje. A gdy to czego się obawiałem (a tylko czułem uczucie, że coś będzie nie tak) minęło i gdy to piszę to jestem już spokojny. Wygrałem bitwę której wolałbym nie wygrać, a byłem bez wsparcia, nawet moje systemy nie dały wsparcia, i już wiem co mnie w związku z tym czeka i nie jestem w stanie ????? tego zatrzymać. Do mnie należą szczegóły które i tak będą bez znaczenia.

Jak zmienić przyszłość?

~~~~~~
teraz gdy to przepisałem, ten wpis wydaje mi się trochę dziwny, tamte wydarzenie którego teoretyczne nie byłem w stanie zatrzymać, minęło bez większego znaczenia, z powodu mojej obojętności. jak zmienić przyszłość? chyba już wiem i chyba nawet to zapisałem na jednej ze stron dalej :)

Rodzina

0 komentarze
Gdy byłem mały to brakowało mi jej, niby ją miałem, a ni czułem się jej częścią, nie czułem się kochany. Po niedoszłej próbie samobójstwa stałem się inny, odbiłem się od bezdennego dna, wtedy mogłem liczyć tylko na siebie, a rodzina stała się dla mnie niewiele znaczącymi więzami krwi i nic więcej, stałem się zimny, tak zimny, że aż czasami mnie to przeraża.

Czas przeminą, a czas zmienia ludzi, powoli ale jednak. Kiedyś czułem, że jakbym umarł to nikt by za mną nie tęsknił, a teraz patrze na to wszystko inaczej, wiem że nie jestem obojętny wielu ludziom, wiem że mam wpływ na ich życie.

Ech przelanie na papier co się myśli nie jest proste...

Moja mama się zmieniła, nie wiem czy to z powodu naszej rozmowy, jakiś innych czynników czy tego, że dzieci chcą odejść z domu i zostanie sama. Po tylu latach nareszcie zaczynam czuć coś innego niż tylko obojętność i wrogość, takie miłe ciepło i powinienem się cieszyć, że się zmieniła tylko że teraz to ja muszę się zmienić, a to jest trudne. A może to wszystko tylko złudzenie?
Życie mi pokazało, że nie ma wielu ludzi którym można zaufać, a na zaufanie trzeba zasłużyć bez względu na to kim jesteś.

Czasem warto dać drugą szansę.

czwartek, 4 listopada 2010

Wpis 2

0 komentarze
Pewna ciekawa teoria: Nic nie jest pewne w życiu, nawet śmierć... bo może się skończyć świat, a wtedy "przyjdzie sądzić żywych i umarłych". A czy koniec świata jest pewny?
A jednak jedno jest pewne: wszystko to co znamy kiedyś się skończy, przestanie istnieć. A jeśli nie? Można by to rozważać i znaleźć pewne proste rozwiązanie...
Pewne jest to, że istnieje moc wokół i w nas, niesamowita energia o której większość ludzi nie wie...

Co jest w życiu ważne?
Można by stworzyć długą listę rzeczy mniej lub bardziej ważnych i je posegregować... ale to bez sensu bo to i tak nic nie da...
Często słyszałem, że zdrowie jest najważniejsze. Ja wybrałem szczęście i w tym słowie zawiera się wszystko co mi potrzebne. Bo szczęście to coś więcej niż zdrowie czy pieniądze, można pokazać ludzi którym na zdrowi nie zależy i wymieniliby je na coś innego...
Zdrowie ? życie, jaki znak powinien stać pomiędzy tymi słowami? <? >?  a może =?

Szczęście to chwile gdy patrzysz naprzód, a zarazem wokół siebie, gdy dostrzegasz szczęście wokół siebie, często niepozorne (zwykłe) a jednak na swój sposób piękne.
Gdy jesteś szczęśliwy to czujesz, że "żyjesz", nie czujesz bólu, zdrowiejesz, uśmiechasz się, czujesz wewnętrzne ciepło. Gdy położysz się na wygodnym łóżku i usłyszysz czyste brzmienie ulubionej piosenki, czas przestaje mieć znaczenie, przez chwilę jesteś tylko ty i szczęście, razem.
W tym co napisałem czegoś brakuje, nie potrafię tego dokładnie określić ale potrafię być szczęśliwy :)
Ta drobna rzecz jest inna dla każdego z nas a jednocześnie podobna.

Pomyśl o tym co daje Ci szczęście i zrób to teraz, złap to szczęście zanim "coś się skończy". Szczęście się zmienia.......

Wpis 1

0 komentarze
Niewolno mi zapomnieć kim jestem, co mam, co mogę i czego chcę od życia. Bo jeśli zapomnę to nie będzie juz powrotu.

Co powoduje że nie mogę wszystkiego? Strach? Otoczenie? brak wsparcia?
To nie ma znaczenia, jedyne co może mnie ograniczyć to ja sam. Jeśli pokonam zwykłe słabości to osiągnę wszystko co zechcę. Po prostu nie mogę się poddać.

Wiem że mogę wszystko i nie boję się tego.

Żyję?
nie
Umarłem?
nie
Więc co się ze mną dzieje?
śnię
I nikt mnie nie obudzi?
nie, chyba że chrapaniem...

Nie czekaj, zrób to sam nim będzie za późno aby zacząć żyć.
Gdy się obudziłem poczułem moc i zobaczyłem że mogę wszystko

Jednooki człowiek jest królem wśród ślepców, a czy człowiek który nie śpi jest królem wśród śniących?
Chyba tak ale pewne jest to, że może więcej od nich