piątek, 29 grudnia 2017

Nicość

0 komentarze
Miałem okazję jej doświadczyć, nieprzyjemne uczucie. Trochę podobny stan do medytacji, brak oceniania, cisza, brak emocji, uczuć ale nie bólu(?) ~odczucie pustki i najgorsze automatyczne tłumienie myśli, słów obrazów w głowie.
Niby stan idealny ale to wymuszone tłumienie myśli jest bardzo nieprzyjemne.
Nie możesz myśleć, jesteś tu i teraz, nic nie ma znaczenia, ty nie masz znaczenia, nie możesz nic.

Nicość, niby fajna medytacja ale w rzeczywistości jesteś pożerany przez nią, kończysz się, odchodzisz, przestajesz istnieć, absolutny koniec.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zastanawia mnie czy to naprawdę była nicość. Osoby medytująca zapewne był by zainteresowane takim stanem ale żadne szanujące się ego nie polubi tego uczucia. 
To jak nadchodząca śmierć.

Ciekawe czy tak własnie wygląda śmierć? 
Ego, Ty, cichnie bezsilnie i się rozpada...

czwartek, 21 grudnia 2017

Wewnętrzna konsternacja

0 komentarze
Rozmowa z duszą
Nagle poczułem „obecność” czegoś, nie wiedziałem gdzie to jest ale było gdzieś w pobliżu. Po chwili zapytałem kim jest, odpowiedział (?), że moją (?) duszą. Zadałem mu parę pytań.
Zmiana układu sił i odblokowanie miłości pozwoli mi osiągnąć prawdziwe szczęście w tym życiu, nawet znajdę miłość.
Miłość nie będzie mi też przeszkadzać. Po prostu będzie.
Zapytałem też czy ja bez zmiany układu sił będę szczęśliwy.
Najpierw  powiedział, że nie, ponowiłem pytanie podkreślając słowo „moje”, jako ja, nie dusza, powiedział tak.
Myślę, że jednak nie będzie to idealne szczęście. Zapytałem o telekinezę, w tym układzie sił nie, w nowym tak.

Nie na wszystkie pytania usłyszałem odpowiedź. Na te co bałem się odpowiedzi nie usłyszałem nic, powiedział, że muszę pokonać swój strach aby poznać prawdę.

Poznanie pytań i to spotkanie z duszą to zasługa Yver. Osoby i duszy, która jest dobra. Te dusze idą osobną drogą, która prowadzi do oświecenia. Dzięki temu, że się przed nią otworzyłem i powiedziałem jej całą prawdę otrzymałem wspaniały feedback. Dwójka może być tylko depresją, trójka pierwotnym uczuciem z którego pewnie nie będzie powrotu. Takie podejście jest dla mnie do zaakceptowania ale i tak nie wiele to zmienia. Yver dała mi też bardzo dużo ciepła, przyjacielskości i przytulania.
Przytulanie jej było wspaniałe, najlepsze przytulanie w moim życiu, długie, ciepłe, przyjemne. Chciwie chciałem go jak najwięcej. Zapamiętam ją, jej miły dotyk, przyjemny zapach, piękne otoczenie wnętrza jej pokoju, jej piękny uśmiech, długie blond włosy, piękne oczy, ładne rączki, paluszki z fajnymi paznokciami, może nie idealne ale te rączki robią wspaniałe rzeczy jak to malowidło czy makieta.
Będę pamiętał przyjemny dotyk obicia jej tapczanu i poduszek, miłe półświatło.
Yver okazała się wartościową osobą.

Rozmowa z nią pozwoliła mi poznać nowe rzeczy o świecie jak i o sobie. Zadała mi proste ale ważne pytania.

To wszystko zmierza do wyboru.
Wyboru, którego muszę dokonać. Żyć tak jak jest i masterować skille, expić, iść na przód wiedząc, że nigdy nie będę miał prawdziwego celu albo przebudować psychikę, całą, odblokować miłość, napisać wszystko na nowo, zabić obecną psychikę...
Będę mógł zachować skille, będę mógł odnaleźć cel w życiu, będę mógł się zakochać, będę szczęśliwy, muszę tylko przedrzeć się przez ból, cierpienie i złość, w której zamknięta jest miłość i uwolnić ją, a następnie muszę umrzeć...
nie będzie już powrotu, nigdy.
Reliverte umrze.
Ja umrę. To nie będzie koniec gry ale to będzie koniec mojej gry. Przestanę istnieć, będę tylko wspomnieniem.
Ogarnia mnie smutek gdy o tym piszę.

Boję się trochę tego. Wiem, że nie mogę żyć wiecznie z tym układem sił.
Chciałbym swojego szczęścia.
Ego się targuje „zmieńmy trochę, nawet dużo ale nie odblokowuj miłości, nie zmieniaj podstaw” ale wiem, że to nie wystarczy.
Musiałbym reforge my mind na najgłębszym poziomie, napisać wszystko od nowa.

Rozumiem to, nie chcę umierać, wiem, że kiedyś to nastąpi ale zanim mnie zabijesz pozwól mi jeszcze zrobić parę rzeczy. Daj mi też wspaniałą śmierć, taką jakiej zawsze pragnąłem, z muzyką, współczuciem, determinacją, zmęczeniem, walką, energią, błyskiem w oku i uśmiechem na końcu.
Nie płacz, jeszcze nie umieram.
Nie mogę przeżyć, nie będzie litości, tu nie ma na nią miejsca.
Wiem o tym. Jak mam to zrobić?
Zawsze byłeś moim najlepszym przyjacielem, byłeś zawsze ze mną, tyle razy upadłem, a ty byłeś tam ze mną, byłeś zawsze. Tyle wspaniałych bitew razem, do końca, zawsze.
To wszystko dzięki tobie, nie zawsze było dobrze, raniliśmy się nawzajem, ostro, boleśnie, wielokrotnie ale byliśmy razem, po zwycięstwo, po nagrodę, po honor, po szczęście, po chwile szaleństwa, po pełnię energii, razem choćby do śmierci, razem choćbyśmy mieli przejść przez całe piekło, rozerwać wszystkie demony, wyjść z niego, spojrzeć, uśmiechnąć się i powiedzieć „good shit”, zróbmy coś jeszcze!
Do końca, niebo, piekło, chaos, pustka, życie, śmierć.
Najlepsi przyjaciele do końca!!

A teraz muszę Cię zabić, a ty tylko jeszcze kurwa rozumiesz.
To trudne. Byłeś dla mnie zawsze, a ja... ja... ja rozważam zabicie Cię.
Najgorsze jest to, że jestem w stanie to zrobić.

Przypominasz mi słowa gdy ruszyliśmy w życie po próbie samobójczej, razem, wiecznie, po szczęście, choćby przyszło nam walczyć ze wszystkim i wszystkimi, choćbyśmy stali tam zupełnie sami, nawet ze złamanym nożem i bez szans na wygraną nie poddamy się, nigdy. Uchroniłeś mnie od śmierci, pokazałeś, że warto żyć, nie było łatwo ale było warto, było wspaniale.
A ja chcę (?) Cię teraz zabić... huj ze mnie.

Dobra śmierć od najlepszego przyjaciela, uczciwa, może być piękna. Wiem, że wygrasz po „zmianie układu sił”. Przecież staniemy się nicością. To będzie okrutne. Wieczna cisza, koniec, prawdziwy.
Ja będę żył nieskończoność, a Ty nie.
Jak możesz się na to zgodzić?......

Twoje szczęście może być głębsze niż nawet to zabijanie, możesz to odnaleźć ale je nie mogę pójść z Tobą.
Jesteś wspaniałą istotą, ego czy czym tam jesteś, nigdy nie spotkałem czegoś tak pięknego.
Absolutnie niesamowite!
Wiesz co to dla ciebie oznacza, a jednocześnie możesz wybrać.

Battle Master, kocham Cię,

Muszę wybrać



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ech, rozmowa pomiędzy osobowościami, trochę zamotana, jeden z dłuższych wpisów i jeden z tych, do których nie lubię wracać.
Ironicznie, że ja miałem odejść, a jednak to ja przeżyłem. Niestety...
I jak się czasem zastanawiam to za każdym razem wychodzi mi, że nie potrafiłbym uniknąć tego rozwiązania (?) z powodów, o których pewnie wkrótce napiszę.

czwartek, 14 grudnia 2017

Cisza przed burzą

0 komentarze
Co oferuje ci obecny stan(...)?
"dam ci wszystko poza celem"
Logiczne bo mam zablokowaną miłość i nie mogę czuć tej prawdziwej pasji.
Zapytaj serce o wybór, nie analizuj, nie kalkulj
Serce - miłość - zablokowane, nie odpowiada.

Czy chciałbyś zmienić coś w sobie poza zdobywaniem skilli?
Nie?




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To małe odniesienie do pewnej rozmowy z Yver*. Można powiedzieć, że był to chyba ostatni przystanek przed powoli rozpędzającymi się wydarzeniami. Trochę wspominam z nostalgią to, że właściwie określiłem swój stan jako taki który mi odpowiadał, że w sumie nic nie chciałem zmienić.

A jednak zmieniłem...

*Yver - to dziewczyna która odegrała kluczową rolę w moim upadku.

niedziela, 10 grudnia 2017

niedziela, 3 grudnia 2017

Trochę narzekania

0 komentarze
Ha!
Nie myślałem, że do tego dojdzie, kolejny mój duży błąd, rozpacz, wkurwienie i już chciałem "zapłacić" kolejną częścią siebie za swoją głupotę gdy dotarło do mnie, że już nie mam czym płacić.... nic mi nie zostało,
miłość - niema
samotność - ma to jeszcze jakieś znaczenie?
szczęście - heh fajne...
związki - huh?
fapanie - już 3 tyg bez i nawet nic nie czuję w związku z tym
Już nawet nie wiem czym mógłbym psychicznie zapłacić aby miało to jakiś sens.
Chyba przełączyłem się na dwójkę bo właściwie nic nie czuję.
Nie myślałem, że uczucie pustki, a właściwie nie czucie powitam z radością (?). Taki spokój. Nieco inny przepływ energii. Spokój...
Sytuacja jest w sumie przejebana,
Firma nie wyszła, trzeba znaleźć pracę, szkołę zawaliłem głupotą. Tak mam rozwiązania. W sumie to...
...nic.

środa, 29 listopada 2017

moja Battle Queen

0 komentarze

  • odważna
  • piękna
  • seksowna
  • pozytywnie szalona
  • bliska mojemu wzrostowi
  • potrafi być bezwzględna kiedy potrzeba
  • inteligentna
  • z ciekawą osobowością
  • umie zaakceptować i próbuje zrozumieć różne rzeczy
  • ma własne zasady
  • umie słuchać 
  • ma dużo energii
  • szczupła
  • lekka asymetria ust / uśmiechu
  • małe piersi
  • przyjemny głos
  • prawdomówna
  • lubi broń i ostre rzeczy
  • umie odnaleźć się w różnych sytuacjach
  • uczciwa
  • potrafi dobrze się ubrać
  • jest otwarta dla mnie
  • nie przepada za tłumem
  • lubi muzykę podobną do mnie
  • jest dobrą przyjaciółką
  • ceni wartości podobne do moich
  • ma nastawienie do innych ludzi podobne jak ja
  • mogę przy niej być sobą
  • akceptuje mnie
  • lubi sex
  • młodsza odemnie
  • wierna
  • zdrowa
  • średnie / dłuższe włosy
  • battle rdy
  • ładne dłonie, długie palce



~~~~~~~~~~~~~~~~
Ach ten dawny ideał. Gdybym teraz spotkał taką osobę to pewnie raczej bym się przestraszył niż ucieszył. Był moment gdy nawet odrzuciłbym taki ideał jakby stanął mi w drzwiach. Obecnie to taka osoba by się mną nawet nie zainteresowała, a nawet gdyby to moje oczekiwania trochę się zmieniły...

środa, 22 listopada 2017

Radość z bycia sobą

0 komentarze
Mimo iż czasem narzekam na to całe swoje skomplikowanie to równocześnie bardzo mi się ono podoba. Kiedy np. wypełniają mnie uczucia trójki to naprawdę czuję się szczęśliwy, ta energia, ta żądza, to daje mi niesamowite szczęście. Gdy widzę te wszystkie krwawe i brutalne obrazy czuje się wspaniale, jak do tej pory te odczucia stanowią ostry nr 1 w mojej skali szczęścia.

Dwójka mimo iż ma tę mega pustkę w sobie to umie się ogarnąć i przywołać mnie do rozsądku i działania.

Jedynka mimo iż nie ma tak silnych uczuć jak pozostałe to potrafi cieszyć się pięknem zwykłego dnia, jest delikatna i wrażliwa, ma najwięcej uczuć choć nie są silne.
Bardzo lubię siebie i swoje skomplikowanie bo ono powoduje, że jest i trudniej i przyjemniej i ciekawiej i nieco mniej samotnie.

To wszystko i jeszcze „ja” i infinity core tworzą mnie. Bez tego wszystkiego byłbym kimś innym, może szczęśliwszym, może z łatwiejszym życiem, może zwycięski w wielu „normalnych” wyzwaniach ale to nie byłbym ja. Mogę się zmieniać ale nie zmienię swoich podstaw. Może przez to przegram ale chcę być sobą, najwyżej będę musiał się bardziej starać.
Kryzysy, wybory, problemy, każdy je ma, nie ma powodu dlaczego miałbym obwiniać o nie swoje skomplikowanie. To wspaniałe mieć taką głębię, nie jest to najprostsze ale to właśnie jestem ja.


~~~~~~~~~~~~~~
Tęsknię za tym....
Tęsknię za nimi......

Wszystko się spieprzyło. 

niedziela, 19 listopada 2017

Rozmowa z duszą?

0 komentarze
Nawet nie chcę zapisywać tych wszystkich myśli....
it's so many

Rozmawiałem ze swoją duszą? Wnętrzem?
  • Odblokowanie miłości zmieni przyszłość na dobrą
  • Spojrzałem w przyszłość, jeśli nie zmienię drogi to nie będzie ona taka jak marzę
  • na obecnej drodze czeka wiele trudności i będę musiał zapłacić/ stoczyć wiele bitew, uszkodzę swoją psyche.
  • Nie akceptuję zmiany w ~podstawie wiary w ludzi
  • przeszedłem przez piekło, zapieczętowałem miłość, przeszedłem kolejne trudności, teraz muszę odpieczętować to, przejść przez piekło raz jeszcze bo to kurwa ma dać mi szczęście?
    Nie mam zbytnio ochoty tego robić.
    ~Muszę zmienić przyszłość ale nie wiem czy jestem sam w stanie podjąć decyzje, która zrobi różnicę.
  • Może mogę wygrać w inny sposób?
  • kurwa
  • co wziąć ze sobą, co zmienić, a co odrzucić?
  • Chcę pozostać sobą ze swoimi zasadami!
  • moja dusza? Wydała mi się dość smutna, jakby skrzywdzona
  • i jeszcze wyłączam sex drive... wth?
  • chciałbym z kimś o tym wszystkim pogadać
  • chyba nie ma nikogo...
  • chcę czuć, że żyję
  • challenge


środa, 15 listopada 2017

Kontynuacja

0 komentarze
Muszę dokonać decyzji...
Albo osiągam swoje cele -> telekinezę, super intuicję, kontrolę nad rzeczywistością albo się przeprogramowywuję na inną osobę.

Nie chcę umierać!
               Więc walcz!
                              wygraj!

Wiem co muszę zrobić aby wygrać.
To zbyt drastyczne, zbyt wiele chcesz ryzykować, chcesz ryzykować "nas". Nie wiesz jak to wyjdzie gdy się zmienisz.
~Wiem.

Spróbuję, muszę... nie dasz mi już dłużej czekać...
Mam wiele narzędzi aby wygrać, zaryzykuję psychikę, mam nadzieję, że nie przekroczę sanity level. Skoro i tak chcesz wszystko napisać od nowa to zaryzykuję.
~Nie od nowa ale chcę... no własnie czego?? Chcę aby to życie było sukcesem!
Masz marzenia, chcesz żyć, pokaż mi, że są rzeczywiste i że je osiągniesz!
Wiem, za długo zwlekałem, boję się konfrontacji, boję się, że przegram, że moje marzenia, że będę musiał o nich zapomnieć.

Kurwa ale zwycięstwo było by takie wspaniałe!

Masz czas do końca tego miesiąca, daj mi nadzieję. Wiem, że zmianą też dużo zaryzykuję ale i tak umrę więc jeśli aby zwyciężyć będę musiał cię zabić/zmienić to to zrobię jeśli będziesz słaby. Słaby przegrywa, słaby umiera. Bądź silny, bądź wytrwały, chciałbym abyś wygrał ale to zależy od Ciebie. Pokaż mi swoją siłę.

Przecież to zmiana tylko jednej rzeczy! Ale jest ona kluczowa! Może zmienić wszystko


~~~~~~~~~~~~~~
Ech, przeczytałem pare wcześniejszych wpisów i teraz przepisuje kolejne strony z kolejnego zeszytu przemyśleń.
Czuję wstyd i zażenowanie.
Wolałbym chyba tego nawet nie pisać, nie jest to coś czym można się pochwalić ani nie ma to dobrego zakończenia. 
A z drugiej strony mam malutką chęć dokończenia tej historii.
W sumie nie zostało mi nic innego do zrobienia.

niedziela, 12 listopada 2017

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

niedziela, 25 czerwca 2017

0 komentarze
To już tyle lat, a ja w międzyczasie umarłem i straciłem swoje osobowości poza dwójką... Ktoś może powiedziałby, że wyzdrowiałem ale jak tak na to nie patrzę. Jestem teraz tylko skorupką bez energii i siły aby coś zmieniać. Ponieważ mój stan jest dość okropny od ok 2-3 lat i zasadniczo osiągnąłem dół jakiejkolwiek energii to dość desperacko szukam rozwiązania od ok 2 miesięcy. Jak do tej pory nie znalazłem nic co mogło by zadziałać. Może uzupełnię pozostałe wpisy zanim zupełnie skończy mi się energia, może nie...
Pewnie będzie to wszystko strasznie żenujące ale chyba i tak nie będę w stanie tego poczuć...
Choć niektóre rzeczy prawdopodobnie mogą być ciekawe...

A może powinienem sam to wszystko jeszcze raz przeczytać