poniedziałek, 9 września 2013

Uczucia....

Ależ jestem bezduszny. Brak mi empatii względem rodziny. Siostra dostała jakiegoś guza złośliwego piersi, a ja słysząc to nawet się nie wzruszyłem. Operacja, chemioterapia, załamany głos mamy, a ja tylko myślę o tym jak utrudni mi to moją pracę bo miałbym pomagać siostrze w krakowie, a ja nie mam na to ochoty. Tyle tu walczę a niby teraz miałbym to przerwać?

Nie ma we mnie zbyt wielu uczuć do rodziny. Po tym jak zamroziłem miłość w sobie to każdy musi sam zasłużyć na moje uczucia i odczucia, a oni nigdy tego nie zrobili, oni uważają, że to im się należy. W sumie nie wiedzą, że powinni na to zasłużyć. Teraz mama mówi mi o tym żebym pomyślał co jest w życiu ważne... Taaaa..... Bo siostra będzie potrzebować psychicznego wsparcia... Ciekawe gdzie było moje wsparcie gdy chciałem się zabić, gdy upadłem zrozpaczony. Nie było z ich strony wsparcia, w sumie o tym nie wiedzieli ale nie chciałbym pomocy osób takich jak oni, ludzie, którzy pokazali mi tylko to, że kasa jest w życiu najważniejsza. Pomóc siostrze... dlaczego? W ogóle dlaczego oni są nagle tacy uczuciowi? Nagle rodzina jest najważniejsza? No kurwa w porę się zorientowali.

Bo może umrzeć? Każdy kiedyś umrze, pytanie co zrobimy do tego czasu. Ech i tak to wszystko skończy się chłodną kalkulacją co i jak się opłaca bo nie zamierzam okłamywać siebie, że im się należy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz