niedziela, 17 czerwca 2012

Koniec gry o "miłość"

Znów na kartce, kto by pomyślał, mam niby tyle czasu ale wena jakoś mi nie dopisywała. Wyjątkowo te zapiski piszę będąc tuż obok Vivien  ale ona już właściwie śpi. Choć nie, właściwie postanowiła się uczyć. Chyba będzie mnie to trochę rozpraszać... dobra miałem o tym nie pisać...

Wydaje mi się, że nie ma sensu realizować celów, które nie są warte mojego czasu. Niby niosą doświadczenie i dają radość ale kosztują czas, a ten mógłbym lepiej wykorzystać, choć pozostaje pytanie czy mając go wykorzystałbym go prawidłowo czy np. spędził go całego przy Skyrimie... Nowe rzeczy jakoś bardziej angażują... ale rozwijanie - mastering starych byłby w tym czasie bardziej opłacalny.

Vivien... ten cel? Nie, to nie strata czasu, to doświadczenie, które coraz wolniej rośnie, czuję, że inwestuję więcej siebie niż to staje się warte... Powinienem skupić się na pewniejszych rzeczach i przez to lepszych korzyściach. Tylko jak skupić się na czymś do czego z jednej strony tak wiele razy podchodzę, a z drugiej nie robię tego dość często i systematycznie przez ważne cele stają się dalsze niż przedtem... choć czasem coś robię aby je zrealizować więc powinienem się do nich przybliżać...

Muszę się bardziej skupić na osiągnięciu ważnych celów i korzyści jakie właśnie to mi da!
Walka musi trwać! Umieram bez niej!
Będę walczył, jestem dla siebie ważny!



~~~~~~~~~~
Wkrótce po tym wpisie zerwałem z Vivien. Nie widziałem sensu w dalszym byciu parą. Mamy inne podejście do związku. Ja uważam, że obie osoby w związku powinny w miarę po równo inwestować siebie w ten związek, a ona uważa, że to facet powinien robić znacznie więcej. Ja poszukuję partnerki, a nie kogoś dla kogo mam robić wiele, a ona ma minimalny wkład w związek. 

Zerwanie ją też ucieszyło. Teraz jesteśmy przyjaciółmi i dla mnie to dobry układ bo już nie mam w stosunku do niej takich oczekiwań jak wcześniej, nie przejmuje się jak nie ma dla mnie czasu czy jak jej się nie chce. Jest znacznie lepiej ale związek z nią był naprawdę świetnym doświadczeniem. Pomiędzy nami nie było miłości, w pewnym momencie to ja byłem bardziej zaangażowany od niej i jak zdałem sobie z tego sprawę to poczułem, że coś jest nie tak zwłasza, że miłość chyba była już blisko przynajmniej z mojej perspektywy ale dobrze, że nie popełniłem błędu jakim właśnie było by zakochanie się.

Czy teraz powinienem szukać dalej? Teraz powinienem skupić się bardziej na sobie bo znów zasypiam zamiast walczyć o to co jest dla mnie ważne. Miłość i bliskość drugiej osoby nie wydaje się mi być czymś ważnym ale gdyby znaleźć, kogoś kto spełnia moje zapewne wygórowane oczekiwania to mogło by być wspaniale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz