środa, 28 marca 2018

Zniszczenie nadzei

Zniszczyłem nadzieje na związki itp.
Był to ogromny „kafelek”. Musiałem powiększyć broń. Gdyby nie sms Yver to pewnie nie byłbym w stanie jej zniszczyć. Niszczenie było bardzo bolesne. Dopiero za trzecim ciosem (2 przebijające) pękł i się rozsypał. Moje ciało się skręcało, chciałem krzyczeć ale to nie był ból fizyczny chociaż też poczułem ból w głowie, jakby coś pękało, zmieniało się, tak jakby zniszczenie nadziei miało fizyczny wpływ na niszczenie lub zmianę synaps.
Mógł to też być (mały?) wylew spowodowany „traumą”. Ogólnie to chyba dobry wybór ale zła realizacja.
Aż się wyłączyłem i włączyła się trójka. Od razu energetycznie uspokoiła ciało ale mózg i głowa nie były w dobrym stanie. Trójka tylko zajęła się ciałem. Pogadała z Yver, a Yver nawet zmusiła ją do myślenia i nawet czasem uśmiechu.


Mam nadzieję, że już niczego nie zechcę w sobie zniszczyć, to zbyt niebezpieczne ale z drugiej strony i tak niewiele mi zostało.



~~~~~~~~~~~~
Ech wszystko przydało by się opisać w większej ilości szczegółów, tak to tylko nudne wyrywki z tamtych wydarzeń. Wszystko napisane po prostu dla mnie. Bez sensu jest to tak publikować. 
ale chce to dokończyć i zdechnąć w spokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz