czwartek, 26 kwietnia 2018

Koło życia

Dusza jest wieczna. To stwierdzenie pojawia się chyba we wszystkich religiach. Gdyby jej nie było i żyli byśmy tylko jeden raz to wtedy cała ta książka też nie miała by sensu. Jednakże dusza pozwala na żyć wielokrotnie. Poszczególne życia mogą być przeróżne, jednakże gdy dusz osiągnie już ludzki poziom złożenia to reinkarnuje ona tylko w formach o złożoności zbliżonej do człowieka lub większej. Wyjątkiem jest ponowna reinkarnacja jako zwierze jeśli dusza popełniła bardzo wiele błędów, otoczyła się dużą ilością złych myśli i ogólnie bardzo odbiegła od drogi do oświecenia. Reinkarnując jako np. kot taka dusza może częściowo uwolnić się od tego brzemienia. Taka regresja w rozwoju jest dla duszy dość nieprzyjemnym doświadczeniem.

Przed rozpoczęciem życia wybieramy nasze cele i przeszkody, które pojawią się w nim. Spotkałem się z teorią, że dusza może wybrać tylko jedną z kilku możliwości zaoferowanej jej przez dusze wyższego rzędu. Ma to związek ze złożonością zależności, których zwykła dusza nie jest w stanie zaprojektować i stworzyć wszystkich szczegółów swojego przyszłego życia. Sama ilość i rodzaj możliwych żyć jest też zależny od naszego długu lub nadwyżki karmicznej, a także od stopnia rozwoju naszej duszy. Tak więc jak byliśmy np. mordercami to możliwe, że naszym jedynym wyborem będą ścieżki pełne cierpienia. Przykładowo może być to choroba lub ogromne nieszczęście w życiu, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. Według mnie jest jeszcze druga możliwość. Dusza która zamierza reinkarnować może bezpośrednio sama zaprojektować swoje życie. Dla mnie jako ego jest to wręcz naturalna opcja. Nie dlatego, że chcę za wszelką cenę podkreślić swoją indywidualność i niezależność dusz w nieskrępowanym wyborze ich drogi ale dlatego, że nawet ja jestem w stanie mieć dostęp do globalnej wiedzy, mogę zobaczyć połączenia między ludźmi, mogę spojrzeć w przyszłość. To wszystko wydaje się być jak najbardziej do zrozumienia. Z mojej perspektywy wiedza potrzebna do stworzenia swojego życia w całości jest po prostu trochę ponad mną ale dla duszy powinna to być osiągalne.

Po wyborze wchodzimy w nasze ciało i zostawiamy całą naszą przeszłość, „nas” za sobą. Kiedy dokładnie łączymy się z ciałem? Nie wiem i prawdę mówiąc niewiele mnie to interesuje. Nasza pamięć zostaje zasłonięta. Dzięki temu możemy doświadczyć wszystkiego na nowo. Tylko mając „pustkę” w głowie można ją wypełnić, poznać stare rzeczy w nowy sposób, uczyć się, doświadczać i naprawdę to czuć. Pięknie jest wiedzieć wszystko ale uczenia się wszystkiego na nowo nic nie zastąpi. Pierwsza muzyka, pierwszy pocałunek, pierwszy, piękny, niezapomniany raz. Z czasem nas umysł się starzeje, męczy, doświadczenia zaczynają nas przytłaczać. Gdyby nie ten restart to nie moglibyśmy się cieszyć życiem. Doświadczenia są piękne gdy się od siebie różnią, a są piękne gdy są nowe, rzadkie, unikalne.

Gdy umieramy to zanim jeszcze wrócimy do świata dusz czeka na ból, dużo bólu... i jeszcze trochę bólu, przynajmniej zazwyczaj. Musimy się zmierzyć z bólem, który zadaliśmy innym osobom w naszym życiu. Odczuwamy nasze działania, gesty i słowa z drugiej strony. Możemy poczuć ich lęk, obawy lub smutek. Ma to na celu pokazanie nam naszych błędów. Sam z chęcią pokazałbym jeszcze raz paru ludziom co o nich sądzę i zadał im bój jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz, nawet jak bym przy tym sam cierpiał. Szkoda, że nie będą w stanie tego odczuć. Gdybym dotarł do tamtego miejsca to możliwe, że utknął bym w tym kole bólu na dość długo ale prawdopodobnie nie będę miał tej okazji, niestety. Nie mam pewności czy ten ból rzeczywiście nas czeka. Dla mnie jest to najbardziej bezsensowna część reinkarnacji. Nie ma najmniejszego powodu dlaczego mielibyśmy cierpieć za innych. Nawet jak ktoś był bardzo brutalnym zbójcą to jeśli nie spotkała go bolesna kara w życiu, która też nie ma większego sensu to po śmierci też nie powinno być żadnego pseudo zadośćuczynienia w tej postaci. Po przejściu tej bolesnej ścieżki w końcu docieramy do świata dusz. Przypominamy sobie całą naszą przeszłość, nasze wszystkie poprzednie życia, a nasze ostatnie ego rozpływa się w nicości. Następnie możemy podsumować swoje życie, zobaczyć co udało się nam osiągnąć, a co poszło w zupełnie innym kierunku niż planowaliśmy. Gdy będziemy gotowi to możemy ponownie wybrać kolejną historię i postać, którą będziemy grać. Nie musimy wracać od razu, to od nas zależy czas i miejsce albo w gorszym wypadku od drogi, którą przyszło nam wybrać z ograniczonej ilości opcji.

Nie jesteśmy całkowicie odcięci od naszej przeszłości w normalnym życiu. Jeśli zdołamy zejść dość głęboko do naszego umysłu to znajdziemy tam „strzępy” przeszłości. Są to rzeczy, które nas wypełniały przez wiele dróg i doświadczeń, a przez to wyryły się tak głęboko w nas, że nie da się ich całkowicie zapomnieć bez względu jakim życiem będziemy żyć.

Ego jest powłoką, którą wybieramy, jest ich wiele, są różne, a w jakimś stopniu są do siebie podobne i gdy są podobne to łączą się w podświadomości. W świecie dusz pamiętamy takie połączenie jako jedną osobowość (osobę), którą w różnych życiach była po prostu w różnych nastrojach. Raz mogła mieć ogromną motywację do zniszczenia świata i aktywnie do tego dążyć, a w innym życiu była dość leniwa i ograniczała się jedynie do myślenia co można by zrobić aby świat się zmienił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz