poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Wizja wnętrza

Pustynia wewnętrznego świata, brak wyraźnych powodów aby otwierać oczy. Została tylko książka i strona do stworzenia.
Chłodna noc na pustyni. Wiatr lekko muska moje policzki. Czuję świeży podmuch. Biorę piasek w dłoń i powoli go przesypuję śmiejąc się do siebie.
Mimo tego zaczynam pytać sam siebie czy to wszystko nie są tylko wymówki aby przestać walczyć. Takie zniszczenie, a ja znów chcę się podnieść mimo tego, że już nie mam czego się złapać aby wyciągnąć się z tego stanu. Moje "dobre" wnętrze już nie działa. Już nawet mnie to nie smuci. Po prostu zbyt wiele wnętrza straciłem... Jednak można żyć bez nadziei. Wola walki musi być po prostu absolutna.

Czasem zastanawiam się jak się podnieść, czasem wogóle mnie to nie interesuje.
Ogromna moc leży na wyciągnięcie mojej ręki, a ja nawet nie mam błysku w oku gdy na nią patrzę. Wogole chyba straciłem wewnętrzne światło.
A jednak nie chcę się poddać.



~~~~~~~~~~
Wyobraźnia wiele rzeczy mi tłumaczyła z tego co się we mnie dzieje na ciekawe wizje, pustynia, która wcześniej była światem z marzeniami na horyzoncie. Przebicie kafelka nadziei mieczem, fontanna krwi. Nawet w pewnym momencie chciałem stworzyć z tego fantazyjną historię.

Wracając do tematu wola walki jeszcze trochę się we mnie utrzymała, przynajmniej do czasu gdy życie dosadnie mnie uświadamiało jak bardzo sobie już nie radzę nawet z prostymi rzeczami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz